Kuchnia: Soral
Wulkaniczne wyziewy - błogosławieństwo i przekleństwo Soralu zarazem - oraz bliskość Cieśniny Vareal sprawiły, iż ten kraj powstał i mógł stworzyć niecodzienne zestawienie tradycji kulinarnych. Mieszkańcy gustują w owocach morza, a na straganach można spotkać rozmaite ich gatunki. Od pospolitych gdzie indziej krewetek zwyczajnych, ich królewskich odpowiedników, które Alarianie zowią tygrysimi ze względu na pasiaste umaszczenie przypominające wzór futra wielkiego kota, przez langustynki, langusty prawdziwe po olbrzymie kraby i homary. Skorupiaki te podaje się zazwyczaj pieczone lub duszone w białym winie, nierzadkim widokiem jest tzw. róg obfitości, czyli gliniany bądź kamienny garnek w kształcie bydlęcego rogu po brzegi wypełniony wyjętymi prosto z wrzątku skorupiakami w towarzystwie masła lub sosu na bazie kopru i gęsiego smalcu. Również małże znalazły swe miejsce jako strawa Soralczyków, którzy przyrządzają je najczęściej w postaci gęstej zupy z dodatkiem aromatycznych ziół, miejscowego zielonego wina i miodu. Ocean gwarantuje szeroki wybór ryb - te zaś najlepiej smakują pieczone w szafranie bądź polane sosem koperkowym. Szczególnymi względami darzona jest zupa rybna, zwana przez lokalne społeczności ucha. W bulionie z drobnicy, która wpadnie w sieci rybaków (szprotów, śledzi, babek, a nawet cierników) i warzyw duszone są sporej wielkości kawałki prawdziwie królewskich ryb - najczęściej jesiotrów, łososi tudzież halibutów. Jednak nie samym oceanem żyje Soralczyk, a wulkaniczna gleba aż się prosi, by coś w niej posadzić. Uprawia się więc drzewa oliwne, warzywa (cebule, selery, pasternak, różnokolorowe odmiany marchwi), krzewy wawrzynów i oczywiście winorośl. Miejscowy szczep verdero daje zielonkawe, półwytrawne wino - w sam raz do spożycia z darami oceanu. Jedynym zbożem, które można w tych warunkach uprawiać, jest miejscowy słonolubny dziki ryż. Ziarna tej rośliny mają barwę porównywalną z atramentem wydzielanym przez mątwy, dlatego Alarianie zowią go niekiedy czarnym ryżem. Mąka zeń otrzymywana służy do wyrobu półprzezroczystego makaronu oraz naru - podpłomyków. Popularne są również cytrusy, głównie limonki i kalamondyny, obydwa krzewy spotykane są niemal wszędzie - nierzadko rosną w donicach wewnątrz domostw. Także aktinidia czerwona, przez Alarian ze względu na podobieństwo owocu do pewnego ptaka zamieszkującego odległe krainy zwana kiwi, znalazła uznanie w oczach i gustach smakowych Soralczyków. Z owoców wyrabia się sorbety, a także galaretki na bazie wysuszonych na słońcu wodorostów. Popularne są także ptysie, w których krem ma różne kolory - w zależności od owocu użytego do jego wykonania. W regionie hoduje się głównie gęsi i owce. Mięso obydwu gatunków przyrządza się jako pieczeń bądź dusi w aromatycznym, gęstym sosie. Popularny jest też gęsi smalec, stosowany szeroko w kuchni, m.in. jako smarowidło do chleba. Soral słynie z produkcji serów - niezwykle ceniony jest sorago wytwarzany z surowego mleka owczego, a także tahar’ - odpowiednik fety. Dojrzewające sery obtacza się w różnorakich posypkach, by dłużej zachowały świeżość - zazwyczaj jest to mieszanina zmielonych plew ryżowych bądź popiołu drzewnego z oliwą. Ser tak zabezpieczony przed wpływem świata zewnętrznego zwany jest odpowiednio neruch lub rakiss w zależności od użytego składnika, dzięki któremu uzyskuje wytrawny, nieco ostry smak. Na co dzień pija się jogurt z owczego mleka, sok z kalamondyny czy limony oraz zielone wino. Z czarnego ryżu pędzi się natomiast lokalny unikat - nerreis - rodzaj wytrawnego sake o kolorze atramentu. Skisły alkohol służy natomiast do produkcji delikatnego octu pesc’reisur, którym skrapia się warzywa i rybie mięso.