Kuchnia: Ostatni Bastion
Surowe warunki życia w Ostatnim Bastionie nie sprzyjają kształtowaniu się wysublimowanej kuchni, tutejsi mieszkańcy jedzą głównie to, co zdołają znaleźć w okolicy, upolować, ewentualnie kupić od przejeżdżających kupców. Nie ma tutaj pól uprawnych ani pastwisk. Mięso jada się przyrządzone na wszelkie możliwe sposoby - pieczone, smażone, gotowane, suszone, z dodatkiem tego, co akurat wpadnie w ręce. Gdy szczęście dopisze i upoluje się nieco więcej, zapasy marynuje się w soli bądź oleju, najczęściej jednak suszy. Z suszonego mięsa robi się charakterystyczną dla tego rejonu zupę z dodatkiem korzonków. Dla poszukiwaczy mocnych wrażeń istnieje hlar - jest to poddane fermentacji i suszeniu mięso o bardzo charakterystycznym, ostrym zapachu i równie specyficznym smaku. W Ostatnim Bastionie nie istnieją specjalnie wysublimowane lokalne słodycze, w sezonie jada się tu świeże owoce zebrane w okolicy, a przez cały rok można kupić krystalizowany miód podawany na patyku jak lizak, poza tym cała reszta deserów pochodzi z państw ościennych. Równie ubogo wygląda kwestia alkoholi, gdyż te każdy produkuje na swój użytek, w niewielkich ilościach - wynika to głównie z niewielkich ilości składników.