Brevijczycy
Brevijczycy | |
---|---|
Grupa | Nordowie |
Rasa | Brevijczycy |
Przeciętna długość życia | 95 lat |
Grywalny wiek postaci | 15-90 lat |
Cechy rasowe | Umiłowanie natury
Zmysł techniczny Meteorologia
|
Przeciętne atrybuty | Bardzo zręczny
Precyzyjny Wyostrzony węch Bystry Inteligentny |
Występowanie |
Północ kontynentu |
Wygląd
Brevijczycy to istoty humanoidalne, zwane przez świat Środkowej Alaranii niziołkami. Oni sami nienawidzą tego określenia. Mierzą nie więcej niż 4 stopy. Ci,którzy wyrosną ponad to, są niezwykłymi ewenementami. Kobiety najczęściej są nieco niższe, niż mężczyźni. Ich twarze są okrągłe, raczej nie zdarzają się osobnicy, którzy mieliby podłużne, smukłe lico, czy silnie zarysowaną szczękę. Nierzadko nos i policzki mają usiane piegami. Włosy ich są bardzo gęste, często kręcone, ale nie jest to regułą. Mitem jest, że ich stopy są nieproporcjonalnie duże i obrośnięte włosami. W rzeczywistości ich stopy są raczej smukłe i nie posiadają owłosienia. Nie sposób pomylić ich z krasnoludami, brevijczycy są znacznie bardziej smukli i proporcjonalni. U kobiet wyraźne zaznaczona jest talia, a piersi nie rosną przesadnie duże. Niezależnie od płci bardziej przypominają oni małych ludzi niż inną wersję krasnoludów. Większość z nich posiada szpiczaste uszy, rzadko zdarzają się się tacy z okrągłymi. Ich włosy mogą przybierać wszystkie barwy naturalne, od czerni po blond. Rzadko siwieją na starość. Raczej nie łysieją, lecz jeśli komuś zaczną wypadać włosy, może być pewien, że w krótkim czasie wyłysieje całkowicie. Choć są niewielcy poruszają się sprawnie, zwinnie i szybko - jak na swój rozmiar. Odcień ich skóry może być bardzo jasny, do śniadego. Nie występują brevijczycy o skórze czarne, pomarańczowej, czy alabastrowej. Ich tęczówki są najróżniejszych barw, od tych naturalnych, jak brązowe, niebieskie, szare, zielone, czy piwne, po kolory różu, fioletu, złota, czy intensywnej barwy żółci, akwamarynu, turkusu. Niektórzy posiadają oczy wielobarwne, w tęczówce może pojawić się więcej niż jeden kolor.
Pochodzenie
Nie ma stu procentowej pewności co do pochodzenia Brevijczyków. Najbardziej prawdopodobną hipotezą, którą wysnuwają badacze, jest to, iż są oni hybrydami krasnoludów, ludzi i lodowych elfów. Ponieważ Brevijczycy zamieszkują jedynie północ kontynentu krasnoludzkie pochodzenie jest ogromnie prawdopodobne. O domieszce elfiej krwi świadczy to, że sporo z nich posiada szpiczaste uszy, zaś dość krótka, jak na nordów, długość życia może wskazywać na obecność ludzi w pochodzeniu Brevijczyków. Z pewnością nie pochodzą oni od Przodków.
Kultura
Brevijczycy mieszkają w wioskach, osadach i miasteczkach. Nie mają swoich królów, a jedynie sołtysów, a w niewielkich miastach burmistrzów. Przywódca wybierany jest przez najstarszych i najmądrzejszych mieszkańców. Jeżeli ci są sporni odbywa się głosowanie, wygrywa ten kandydat, który ma najwięcej głosów. Brevijczycy kochają mocno i tak samo mocno się kłócą. Bijatyki raczej się nie zdarzają, ale jeśli każdy ma swoje zdanie i zaciekle go broni nie słuchając argumentów "przeciwnika" kłótnie bywają zażarte. Na szczęście najczęściej kończą się wspólną popijawą w tawernie, a że brevijczycy upijają się dość szybko, gospody serwują piwo, które produkowane jest w różnych smakach i z różnych zbóż. Takąż zabawę kończą śpiewy, a ci co bardziej trzeźwi odprowadzają kolegów do domu.
Brevijczycy czasami nazywani są niziołkami, czego serdecznie nie znoszą. Uważają, że słowo "niziołek" jest obraźliwe i umniejsza ich rasie, jakoby byli jedynie "pół-cywilizowani". Określając brevijczyka słowem niziołek, możesz być pewien, że ten się wścieknie i najpewniej rzuci na ciebie z pięściami - nawet jeśli masz dwa metry wzrostu i muskulaturę niedźwiedzia. Równie agresywnie reagują na słowo "ludziki", czy "krasnoludki" - to ostatnie jest niezwykle obraźliwe, ponieważ sugeruje, że brevijczycy to marni krewni krasnoludów. Można natomiast mówić o nich nordowie, choć sami o sobie mówią po prostu brevijczycy. Sama nazwa rasy pochodzi od słowa "brevinnius", czyli niski i mężny. I tu akurat się zgadzają, wiedzą bowiem, że są niscy, ale za to jacy mężni, choć patrząc z boku z tą "mężnością" wielu nie mogłoby się zgodzić.
Osady i brevijskie miasteczka można określić dwiema słowami: sielskie i piękne. Domy zaczyna budować się od piwnic, które nierzadko mają nawet dwa piętra w dół, wszystko po to, by zapasy przetrwały zimę. By nie zamarzały kamienne ściany obkłada się dodatkowo deskami. W górę budowle rosną maksymalnie o jedno piętro. Deski impregnuje się olejami i innymi preparatami, by jednocześnie wyglądały ładnie i były trwałe. Rzeźbione okiennice robi się zazwyczaj z innego typu drewna, tak by miały inny kolor. Czasami maluje się je, ale nie na dowolną barwę. Prawo stanowi jaki kolor można zastosować. Jeżeli inne budynki mają okiennice czerwone, ten który powstaje również musi mieć je czerwone. Chodzi o to, by utrzymać spójność w wyglądzie osady, czy miasteczka. Dachy kryte są drewnianym gontem, nawet na wsiach utrzymuje się ta tendencja. Niezależnie czy osada jest mała, czy duża domy posiadają ogródki, które obsadza się ziołami i kwiatami. Okna przyozdabia się zaś donicami z kwieciem. Brevijczycy lubują się w stokrotkach, niezapominajkach, prymulach, bratkach, tulipanach. Na wiosnę kwitną zaś głównie cebulice, hiacynty, przebiśniegi. Na jesień wioski przyozdabiają piękne kwiaty aksamitków, astrów, cynii, wrzosów. Nierzadko spotkać można też lawendę. Wszystko to wymieszane z rumiankiem, miętą, szałwią, czystkiem. Z większych kwiatów sadzi się malwy, słoneczniki, piwonie, mieczyki, hortensje. Zaś z krzewów ozdobnych najczęściej spotyka się bez - lilak, jaśminowiec, forsycję, wawrzynek wilczełyko - szczególnie lubiany, ponieważ kwiaty na jego gałęziach pojawiają się pod koniec zimy i bardzo wczesną wiosną.
U brevijczyków wszystko jest uporządkowane. Pola są prostokątne, lub kwadratowe, dróżki wysypane drobnymi kamyczkami, często obsadzone niskimi krzewami, albo kwiatami. Domy ustawione w określonym porządku, ogrody utrzymane w czystości, nawet kolory przydomowych kwiatów nie są przypadkowe. Podobnie sprawa ma się w domostwach. Wszelkie przetwory ustawione są w spiżarniach czy to pod względem zawartości, czy wielkości słoików. Na półce z powidłami, czy dżemami, nikt nie postawi kiszonej kapusty. Jeżeli określona szafka przeznaczona jest na zioła, nie znajdzie się w niej drewniana miska. Dla brevijczyków porządek nie jest wymagający, z natury lubią wiedzieć gdzie co jest, układanie kolorystyczne sadzonych roślin jest u nich czymś naturalnym. Nie znaczy to jednak, że wszystko musi być pod linijkę, a krzesło przy stole nie może stać krzywo. Po prostu lubią kiedy rzeczy są poukładane.
Brevijczycy hodują kilka rodzajów zwierząt, są nimi owce, kozy, kury, wikunie, lamy, alpaki i świnie, króliki, a także borsuki północne. Owce hodowane są ze względu na wełnę, a ich mięso spożywa się sporadycznie. Kozy zaś produkują mleko, kury jajka, choć kurczak na obiad nie jest niczym dziwnym. Lamy utrzymuje się jako zwierzęta juczne i stróżujące przy pasących się owcach, ponieważ odstraszają wszelkie psowate i idzie je wyszkolić. Lamy potrafią być bardzo duże, ale brevijczycy radzą sobie z nimi doskonale. Wikunie najczęściej są środkami transportu. Alpaki natomiast to źródło pięknej, delikatnej wełny, ale nierzadko brevijczycy jeżdżą na nich, tak, jak ludzie na koniach. Są też zwierzętami towarzyszącymi, lubią towarzystwo "niziołków" i nawiązują z nimi silne relacje. Są niczym bardzo duże psy. Poza nimi brevijczykom towarzyszą także koty. Świnie hoduje się na mięso, a króliki zarówno na mięso, jak i futro. Zimy na północy są mroźne, brevijczyk w króliczym futrze jest czymś absolutnie normalnym. Zaś borsuki północne używane są do szybkiego przemieszczania się. Są szybsze niż alpaki i wikunie, trzeba mieć jednak sporo wprawy by jeździć na tym drapieżniku.
Ci nordowie znani są z dwóch talentów: umiłowania natury i techniki. Zazwyczaj te dwie zdolności nie idą ze sobą w parze. Jedni rodzą się z umiłowaniem wszystkiego co rośnie, inni z wyjątkowym zmysłem technicznym. Ci pierwsi otoczeni są przez rośliny i zwierzęta, ci drudzy pogrążają się w książkach i nieustannie pracują nad nowymi wynalazkami. Pomysł na rozwiązanie problemu potrafi przyjść im do głowy w środku nocy i nie mowy by czekał do rana. Wynalazcy są mocno zwariowani, ale nikt nie uważa ich za faktycznych wariatów. Brevijczycy szanują zarówno pracę z naturą, jak i z techniką. Niektórzy, u których zmysł techniczny jest nieco mniejszy, parają się rzemiosłem. A kiedy coś robią, robią to na sto procent.
Więzi rodzinne i sąsiedzkie tych nordów są bardzo silne. Społeczeństwo wspiera się wzajemnie w trudnych chwilach, a w tych dobrych razem raduje. Wieczorami gospody są pełne zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Śpiewy, tańce, dobre jedzenie, to coś co kochają. Spędzany wspólnie czas, czy to na polu, czy w tawernie jest dla nich bardzo ważny. Uważają, że żyjąc na północy mogą polegać wyłącznie na sobie.
Odżywianie
Brevijska dieta oparta jest na ziemniakach, wieprzowinie, warzywach i zbożu. Gotowana marchew, pietruszka, kapustka, brukselka, są na porządku dziennym. Jednak niziołki najbardziej cenią sobie ziemniaki. Gotowane, pieczone w ognisku, w mundurkach, smażone, duszone z mlekiem, z masłem, śmietaną, cebulą. Zapiekane z serem i ziołami, placki ziemniaczane, kopytka, ziemniaczane krokiety, kartacze, knedle, pyzy ziemniaczane, a nawet mało znane w innych częściach świata "patyczaki", lub "patyczki", czyli ziemniaki pokrojone w paski i smażone na rozgrzanym, głębokim oleju. A nawet babki ziemniaczane, z różnymi sosami, nie mówiąc już o sałatkach, zupach i innych daniach, w których ziemniaki są częścią całości. Brevijczycy jedzą dużo ziół, cebuli, czosnku, chrzanu, a także różnego rodzaju kiszonki, które pomagają przetrwać zimę. Oprócz wieprzowiny do ich diety należy też mięso z królików, zajęcy i innych, podobnych leśnych zwierząt. Owce hodują głównie dla wełny, ale nie pogardzą baraniną. Jeśli chodzi o słodycze, to są to głównie placki, ciasta, ciasteczka, drożdżówki, z owocami. Wyjątkowo lubują się w wypiekach ze śliwkami i jabłkami, a także agrestem. W ciepłe miesiące pieką używając owoców sezonowych jak truskawki, jagody, jeżyny, żurawina, aronia. Na co dzień piją zioła, głównie rumianek, miętę, a także herbatki z kwiatów lipy. Latem najbardziej pożądanym napojem jest kompot z dostępnych w danym okresie owoców.
Rozmnażanie
Brevijczycy mogą rozmnażać się między sobą, z ludźmi, elfami, naturianami i wszystkimi nordami. Nie ma określenia dla dzieci urodzonych ze związków między rasowych. Od cech osobniczych zależy, czy dziecko nazywane jest brevijczykiem, człowiekiem, nordem, czy półelfem. Ciąża u brevijki trwa siedem miesięcy i tak jak u ragarian często rodzą się bliźnięta, choć o trojaczki już bardzo trudno. W kulturze brevijczyków ciężarne mogą wykonywać tylko lekkie prace, jak rekreacyjne sadzenie kwiatów w donicach, gotowanie - pod warunkiem, że woda i inne składniki zostaną kobiecie dostarczone, a brevijka wszelkie czynności, jak krojenie, wykonuje siedząc przy stole. Ciężarne często zajmują się szyciem, robieniem mieszanek z suszonych ziół i pakowaniem ich do pojemników, robieniem na drutach i szydełku, czy robieniem prostych, ziołowych leków, przy których nie trzeba zbyt długo stać. Jeśli obok siebie mieszkają kobiety, które akurat są przy nadziei spędzają czas razem. Medycy brevijscy zalecają kobietą krótkie spacery, jeżeli pogoda na to pozwala.
Śmierć
Brevijczycy umierają ze starości, od chorób, czy odniesionych ran. Co prawda choroby imają się ich rzadko, ale jeśli już dopadną, to najczęściej męczą bardzo długo i wyczerpują organizm. Zabrudzone, zaropiałe rany bardzo szybko prowadzą do ostrych zakażeń, dlatego Brevijczycy bardzo dbają o czystość skaleczeń i ran, odkażają je krasnoludzkim spirytusem, myją, używają smarowideł i opatrunków. Zaniedbana rana może prowadzić nawet do śmierci. Jeśli chodzi o pochówek to zmarłych grzebie się w ziemi. Brevijczycy urządzają cmentarze z dala od swoich osad, w lasach. Nie wycinając drzew kopią groby pomiędzy nimi, zwieńczają je stertą kamieni i obsadzają stokrotkami. O groby dbają regularnie, nie pozwalając by zarosły, czy zostały zniszczone. Układanie kamieni to nie tylko rytuał, ale też zabezpieczenie przed wykopaniem ciała przez dzikie zwierzęta.
Cechy rasowe
- Umiłowanie natury
- Brevijczycy urodzeni z tym darem kochają przyrodę i wszystko co rośnie. Pielęgnowanie roślin jest dla nich tak naturalne, jak chodzenie, czy oddychanie. Wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, z każdą nowym brevijczykiem posiadającym tą zdolność rozwija się. Komponowanie wyglądu ogrodu, pola, rabat, ułożenie roślin kwitnących, ziół i przypraw, to coś nad czym nie muszą się zbyt długo zastanawiać. Jakąkolwiek wybiorą strategię ich rośliny pięknie się prezentują, a i rosną znacznie lepiej niż, na przykład, u ludzi, bez używania magii. Drzewa rodzą więcej owoców, kwiaty kwitną obficiej, warzywa są dorodniejsze.
- Zmysł techniczny
- Niektórzy nie rodzą się z "umiłowaniem natury", w zamian dostają natomiast niesamowity zmysł techniczny. Wiedzę czerpaną z książek potrafią przeanalizować, wywrócić do góry nogami i stworzyć coś, czego wcześniej nie widział świat. Ich umysły są bystre, bardzo szybko uczą się nowych rzeczy, mają doskonałą pamięć. To wynalazcy i rzemieślnicy, którzy w swoich pracowniach tworzą małe cuda. Ich umysły pracują szybciej i wydajniej.
- Meteorologia
- Meteorologia to nauka, lecz u brevijczyków to coś znacznie więcej. Można powiedzieć, że posiadają oni szósty zmysł, dzięki któremu potrafią przewidzieć nadchodzące zmiany w pogodzie. Są w stanie określić nadejście burzy śnieżnej, obfitego deszczu, wichury, czy burzy. Wyczuwają też zmiany pór roku. Są na tyle wyczuleni, że podczas burz przewidują gdzie uderzy błyskawica, dzięki temu mają kilka minut na ucieczkę z danego miejsca, lub uratowanie kogoś przed śmiercią. Wiedzą, kiedy nadejdzie mgła i kiedy można spodziewać się upałów, czy siarczystych mrozów. W północnym klimacie ten dar wiele ułatwia, a nie raz ratuje życie.