Żwirek Osadny
Żwirek Osadny | |
---|---|
Rodzaj | Grzyby |
Występowanie | Zagłębie Artystów |
Rzadkość | Powszechne |
Spis treści
Wygląd
Łatwo je pomylić z pieczarkami. Kapelusz drobny kremowej lub beżowej barwy, noga tego samego koloru lub o ton jaśniejsza. Obecność blaszek trujących pod kapeluszem, blaszki są widoczne gołym okiem. Grzyby są bezwonne, aczkolwiek roztaczają wokół siebie ciekawą emanację. Działanie grzybów jest dla większości organizmów żywych szkodliwe i zagrażające zdrowiu (na szczęście, tylko czasowo). Żwirki są chropowate w dotyku, ma się wrażenie, iż są nawleczone skórą krokodyla. Są twarde i sztywne, nie mają w sobie giętkości. Grzyby nie robią dobrego wrażenia, na pierwszy rzut oka wyglądają dość nijako. Niektórzy powiedzieliby, że są brzydkie.
Właściwości
Po kontakcie ze żwirkiem należy natychmiast dokładnie umyć ręce. Substancje trujące są groźne dla żywego organizmu. Wydaje się, że Piekielni, jak i Pradawni są odporniejsi na toksyny omawianego funga. Wszystko jednak zależy od konkretnego przypadku. Ciekawą cechą tychże fungów jest fakt, iż świecą one po zmroku. Niestety, ta właściwość nie niesie ze sobą pozytywnych wieści względem rasy ludzi, elfów i innych humanoidalnych ras. Grzyby tego rodzaju powodują zatrucie pokarmowe a dla osób uczulonych na trującą substancję na blaszkach żwirka osadnego, chorobę układu neurologicznego lub (bardzo rzadko) śmierć. Wyjątkowo źle wpływają na elfy oraz ogólnie istoty humanoidalne mające problemy z jelitami. Wspomnieliśmy o tym, że żwirki świecą po zapadnięciu zmroku. Podczas tego procesu zwiększają się substancje toksyczne w kapeluszu. Grzyby te rosną dziko, ale mogą być wykorzystywane jako produkt pod uprawę lub w charakterze przyspieszacza dla rosnących roślin. Wówczas grzyby opisywane są po prostu nawozem dla istnych roślinnych uparciuchów, które nie chcą wzrastać przy innym nawozie. Grzyby lubi szczególnie rosnąć przy drobnych roślinkach i tutaj można podać przykład koniczyny. Żwirek, mimo swojej niepozornej nazwy, zawiera w sobie dwie trujące substancje, jedną z nich jest muskaryna, natomiast drugą, bufotenina zawierają w czasie owocowania podczas letnich miesięcy. Jeżeli będziemy mieć kontakt z muskaryną (poślinienie grzyba wystarczy lub palca, którym dotykaliśmy żwirka) skutki uboczne to: mdłości, wymioty, zawroty głowy, krwioplucie, łzawienie oczu, ślinienie, problemami z widzeniem (rozmywanie się obrazu), częściowy niedosłuch. Zazwyczaj skutki uboczne utrzymują się od 2 do 3 godzin. Inaczej jest w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z osobami schorowanymi (np.problemy układu oddechowego, nerwowego, schorzenia serca). Dwa na sto przypadków zakończyło się zawałem serca, zaś 0.1% przypadków na sto, śmieciom. Co istotne, śmierć nie przebiega w sposób gwałtowny, można odratować się odtrutką, wystarczy zjeść mak. W przypadku bufoteniny, sytuacja nie przedstawia się tak dramatycznie, co po spożyciu muskaryny. Występuje ból brzucha oraz nudności. Dolegliwości ustępują już po godzinie.
Występowanie
Rosną w Zagłębiu Artystów. Pojedyncze sztuki można spotkać w okolicach Oceanu Jadeitowego oraz przy jeziornych zbiornikach wodnych. Cechą charakterystyczną jest to, że pojawiają się tam, gdzie przedtem ich nie było, więc kto wie gdzie jeszcze będą dojrzewać.
Informacje dodatkowe
Żwirek lubi przebywać w cieniu, wtedy najszybciej dojrzewa. Rośnie w gęstych skupiskach, niekiedy trafi się ewenement pod względem wielkości. Z tym grzybem związana jest legenda mówiąca o tym, że żwirek osadny stał się ulubionym przysmakiem pewnego dobrego króla. Było to tak, że władca natknął się podczas spaceru ze swoją świtą na spore skupiska dojrzewających fungów rosnących na jednej z równin Środkowej Alaranii. Po tym zdarzeniu grzyby nigdy już nie urosły na wspomnianej równinie. Król poprosił swoją kucharkę o ugotowanie dla niego zupy grzybowej z zebranych fungów. Podczas posiłku król był całkowicie odporny na trujące substancje w tym grzybie. Okazało się, że kucharka zdjęła wszystkie blaszki z funga, zaś dłonie szorowała do momentu aż wyskoczyły na nich bąble. Żwirki były bardzo smaczne i strzelały pod zębami. Król był bardzo wdzięczny swojej zdolnej pomocy domowej, więc postanowił ją poślubić. W tym przypadku mezalians nie miał racji bytu, dziewczyna obwieściła, iż jest właścicielką ziemi, na której powstała niedługo po zawarciu małżeństwa szklarnia, zaś grzyby rosły sobie przez jeszcze kilka lat w ich ogrodzie - ale pamiętajcie, to tylko opowieść, ile w tym prawdy, nikt nie wie.