Glyptodon Pancerny
Glyptodon Pancerny | |
---|---|
Grupa | Szczerbaki |
Nastawienie | Przyjazne lub neutralne |
Odżywianie | Wszystkożerne |
Występowanie | Zachodni kraniec Gór Słonecznych |
Populacja | Średnia |
Spis treści
Wygląd
Patrząc z oddali na to majestatyczne zwierzę na pierwszy rzut oka przychodzi na myśl, iż mamy do czynienia z pancernikiem. Jednakże nie jest to zwyczajny przedstawiciel tych stworzeń, a prawdziwy kolos: dorosły osobnik osiąga mniej więcej wielkość przeciętnego kuca bądź dzikiego tarpana leśnego przy masie zimnokrwistego konia, którego używa się do prac pociągowych, orki czy znacznie rzadziej przy mieleniu mąki w młynie zaopatrzonym w kierat. Glyptodon (ze starofargockiego ociosany ząb) pancerny, znany w Neverith jako “futrzasty żółw” - millmaqarapa, zasłużył sobie na obydwa miana, jakimi obdarzyły go humanoidalne społeczeństwa z miejsc, gdzie występuje. Zwierz charakteryzuje się skorupą na grzbiecie, podobną do pancerzy żółwi, jednakże glyptodony wykształciły tylko karapaks - górną część zbroi, brzuch chroniony jest tylko przez futro oraz kilka warstw tłuszczu. Drugi, mniejszy karapaks przykrywa łeb ssaka niczym stalowy czepiec. Jakby tego było mało, ogon tej żywej machiny oblężniczej wieńczy kostno-rogowy twór, przypominający nieco kulistą część morgensterna. U niektórych gatunków ze zgrubienia “maczugi” wyrastają twory przypominające guzy lub kolce. Glyptodon przybiera z reguły barwy pampasów czy lasostepów, w których zazwyczaj bytuje. Spotyka się więc osobniki brązowe, szare, żółte, pomarańczowe bądź w kolorze gliniastej czerwieni lub ochry. Niekiedy te olbrzymy przybierają także barwy opadłych liści czy zgniłej zieleni, natomiast glyptodon turkusowy to prawdziwa rzadkość. Oczywiście, zdarzają się czarne niczym smoła melanistyczne formy tego pancernika a także blade niczym śnieg albinosy o czerwonych ślepiach. Zwierzęta łaciate czy pręgowane to najpewniej uciekinierzy z na wpół oswojonych populacji, w stanie dzikim dotychczas ich nie stwierdzono.
Odżywianie
Jak każdy pancernik, tak ten kolos żywi się wszystkim, co napotka na swej drodze. Pokarm ciamka zębami, z których każdy wygląda identycznie jak sąsiedzi - przypomina ociosany naprędce kołek, co jest cechą niezwykłą u ssaków. Lwią część pożywienia futrzastego żółwia stanowią twarde rośliny porastające środowisko, w którym żyje, czyli pampasy oraz lasostepy, rzadziej suche lasy tropikalne. Glyptodon zje praktycznie każdy element pochodzenia roślinnego za wyjątkiem tylko bardzo twardego drewna i rzecz jasna próchna. Reszta nie stanowi problemu dla zaawansowanego układu pokarmowego oraz symbiotycznych bakterii i pierwotniaków, które pomagają zwierzęciu rozkładać cukrowce roślinne i związki aromatyczne. Poza roślinnością ten wielki pancernik posila się owadami we wszelkich stadiach rozwojowych, jajami gadzimi i ptasimi (gatunków gniazdujących na ziemi), naziemnymi gadami, czasem poluje na gryzonie i zajęczaki. Chętnie dobiera się do padliny, rozgrzebuje także gniazda pszczół (w tym trzmieli) i os, by posilić się pożywnym miodem i larwami. Odwiedza również naturalne solniska tudzież zagłębienia, w których występuje kaolin i inne glinki, z których zwierzę czerpie minerały, a czasem odtrutki przeciw związkom wytwarzanym przez rośliny, którymi się pożywia.
Zachowanie
Przed przybyciem ludzi na zachodni kraniec Gór Słonecznych glyptodony wiodły samotniczy tryb życia, z reguły nie niepokojone przez żadne drapieżniki. Zdarzały się, co prawda, udane łowy wilkorów, smilodonów, lwów stepowych czy jaguarów, ale były to incydenty nie mogące zagrozić populacji tych kolosów. Zmiennokształtni nie polowali na te zwierzęta dla mięsa czy trofeów innego rodzaju, ba oswoili niektóre populacje glyptodonów (głównie kotołaki). Niestety, wraz z przybyciem ludzi z Płaskowyżu Tariańskiego sytuacja uległa zmianie. Człowiek umiejętnie podchodził śpiące pancerniki - giganty (nie tylko glyptodony) i zabijał je przy pomocy wyrzutni oszczepów zwanej atl-atl. Wydawało się, że los tych zwierząt był przesądzony, ale nic bardziej mylnego. Stworzenia skupiały się w większe grupy, które jeszcze z czasem przybierały na sile żywej. Dzisiaj “futrzasty żółw” bytuje w stadach liczących kilkadziesiąt osobników, rzadko przekraczają jednak 50 sztuk. Jest to coś pomiędzy zorganizowaną społecznie strukturą, a luźnym związkiem rodzinnym, jednakże ewoluuje w kierunku tego pierwszego. Gdy zwierzęta poczują zagrożenie ze strony zbliżających się drapieżników, zwłaszcza ludzi, dorosłe osobniki tworzą krąg z własnych ciał wokół młodych i ciężarnych samic tak, by móc w razie potrzeby użyć przeciw napastnikom maczugi na ogonie. Gdy nieostrożny lub zbyt pewny siebie łowca podejdzie za blisko, dostaje strzał przekraczającą cetnar bronią prosto w kończyny. Dla samotników (niedźwiedzie, jaguary) kończy się to wystawieniem na pewną śmierć, natomiast członkowie grup społecznych (smilodony, lwy, wilkory, strachopióry i ludzie) zostają wyłączeni z działania na dłuższy czas, a niekiedy na resztę niemałego przecież żywota. Dało to glyptodonom ratunek przed wyginięciem. Inne zachowania poza okresem godowym przypominają te obecne u leniwców, nie wymagają więc szerszego opisu, zaś co do walk o samice, samce wpierw próbują przestraszyć przeciwnika głosem (najczęściej kwikiem, chociaż zdarzają się powarkiwania, poszczekiwania, a nawet ryczenie, podobne nieco do tego wydawanego przez wielbłądowate), wzniecając w powietrze tumany pyłu, zeschłych fragmentów roślin i żwiru. Gdy to zawiedzie, następuje pokazowy galop połączony z prezentacją broni, potem konkurenci pozorują starcie naprzemiennie markując ataki, w ostateczności dochodzi do prawdziwej bitwy z nierzadkim odgłosem pękających kości. Śmierć w pojedynku jednak występuje sporadycznie. Ciąża u glyptodonów trwa jedenaście miesięcy do roku, na świat przychodzi 3-7 młodych, zwanych prosiętami.
Informacje dodatkowe
Kilka mniej agresywnych populacji dało początek zwierzętom oswojonym tak przez kotołaki, jak i stadne leniwce - pławilenie oraz blisko spokrewniony z nimi gatunek - Nothrotheriops sylvestris, zwany łajdakiem leśnym. Obydwie cywilizacje (o ile słuszne jest użycie tego terminu w stosunku do żyjących w bardzo zaawansowanej strukturze społecznej leniwców) ceniły sobie wygodę i możliwość odpoczynku bez narażania się na niebezpieczeństwa ze strony czyhających w gąszczu traw drapieżców. Stąd próby wdrapywania się pierwszych śmiałków na grzbiet co spokojniejszego olbrzyma, potem nęcenie takowych przysmakami, by w końcu doprowadzić do oswojenia przynajmniej części populacji.
Glyptodony czasami wykorzystuje się do bezpiecznego przewożenia cennych materiałów i surowców - jako zwierzęta juczne i odpowiednik psów bojowych za razem. Mało która banda zbójów dysponuje siłami, by pokonać karawanę olbrzymich pancerników, wokół której kręcą się jeźdźcy (najemnicy i kupcy).
Pancerze olbrzymich pancerników służyły ludom pierwotnym za schronienia. Znajdowano skamieniałe karapaksy z pozostałościami po paleniskach. Również w dzisiejszych czasach można zauważyć na pampasach pastuchów czy prymitywne grupy łowców - zbieraczy zasiedlające skorupę glyptodona. Nierzadko ta forma ochrony po śmierci właściciela z takich czy innych powodów staje się budą dla psa lub zagrodą dla inwentarza żywego (drobiu, świnek morskich, królików tudzież trzody chlewnej, w tym pekari).