Gilis Grafitowy
Gilis Grafitowy | |
---|---|
Grupa | Psowate |
Nastawienie | Przyjazne lub neutralne |
Odżywianie | Mięso/Jajo/Energio/Duszożerne |
Występowanie | Zachód |
Populacja | Wysoka |
Spis treści
Wygląd
Niewykształcony w kierunkach przyrodniczych ani niebędący leśnikiem, łowczym, gajowym tudzież nawet kłusownikiem człowiek pomyślałby, iże mając to zwierzę przed oczyma, ma do czynienia albo z przerośniętym lisem, albo co mizerniejszym przedstawicielem rodzaju wilk (Canis sp.) jak szakal czy kojot. Niewiele by się taki osobnik pomylił, albowiem gilis grafitowy (Vulpes graphiticolor) rozmiarem dorównuje kojotowi (C. latrans) i szakalowi złocistemu (C. aurata). Dymorfizm płciowy ten gatunek całkowicie zatracił, obie płcie wyglądają identycznie. Gilis grafitowy, zwany także przez miejscowych lisem gilożerem, jako że główną jego ofiarą pada gil karminowy posiada z reguły ciemnoszare (grafit, marengo, myszate) umaszczenie, niekiedy w miocie trafi się czarny bądź nawet burgundowy odszczepieniec. Osobnik taki nie jest jednak ani pogardzany przez współplemieńców, ani wyganiany ze sfory, zwanej czasem -jak u wilków- watahą. Na końcowym odcinku ogona każdego przedstawiciela tego gatunku znajdują się ościste włosy, które służą za broń. Zwierzę strzela nimi, energicznie machając kitą, a te wbijają się w ciało ofiary bądź nieostrożnego napastnika lub natręta. Z tego względu lis gilożer nazywany jest niekiedy strzelcem szarym.
Odżywianie
Lis ten spożywa niewielkie ilości pożywienia roślinnego - zazwyczaj są to owoce gatunków runa i podszytu, uwielbia natomiast mięso i tego pochłania nawet tyle, ile sam waży. Z reguły poluje na gryzonie, zajęczaki, drobne antylopy, prymitywne jeleniowate, świniowate, a zwłaszcza ptactwo. Wypatruje lecących kluczy, a gdy takowe ukażą się w polu widzenia, napręża okazałą kitę i macha nią energicznie, celując w stronę ofiar, co powoduje wystrzelenie w powietrze tysięcy ościstych włosków, które niczym igły wbijają się w ciała ptaków tworzących klucz. Następnie odnajduje i zjada upolowane w ten sposób zwierzęta, a od pojedynczej serii może paść ich nawet kilkadziesiąt, a przy sprzyjających wiatrach nawet ponad sto. Na inne zwierzęta poluje podchodząc jak najbliżej się da, a następnie ścigając do upadłego; także gromadnie, czym przypomina nieco technikę łowiecką likaona pstrego z Sawanny Nurwijskiej. Gryzonie i inne zwierzęta żyjące w podziemnych korytarzach nor łowi -jak to u lisów w zwyczaju- wpierw nasłuchując przy pomocy dużych uszu, a gdy jest pewien, kończy akcję kilkoma energicznymi susami, z których ostatni uderza w nieświadomą zagrożenia zdobycz. Gilis grafitowy zjada również jaja, grzyby, a oprócz zwyczajnego pokarmu jest zdolny do pozyskiwania energii uwięzionej w błąkających się bez celu duszach (pod postacią duchów czy zjaw) oraz eterycznych zwierzętach. O dziwo “pociski” z ogona przebijają ektoplazmę, powodując dotkliwe obrażenia u eterycznych istot. Następnie zwyczajnie zjada taką zdobycz lub chłonie jej energię za pomocą otwartego pyska. Lis gilożer atakuje również istoty nieumarłe: tak zwierzęce, jak i tępych humanoidów typu szkielet czy ożywieniec, zwany także truposzem. Nie jest wrażliwy na trupi jad; na większą zdobycz poluje gromadnie, unieszkodliwioną ofiarą pożera włącznie z kośćmi (z upolowanego szkieletu zostają tylko okruszki i fragmenty odzienia, jeśli ten je nosił). Zwierzę to uodporniło się także na hipnotyczne śpiewy gryzoni czy innych istot, jak również otumaniające zdolności tak żywych, jak i nieumarłych. Z powodzeniem wedrze się do kolonii usypiaczy północnych bądź krewniaków, pożre kilku mieszkańców, by potem dać dyla w bezpieczne miejsce. Do ataków na przedstawicieli ras rozumnych dochodzi nader rzadko, a to tylko w przypadkach obrony własnej, potomstwa lub nory. Istnieje eravalskie porzekadło, opiewające niejako skuteczność tego drapieżcy: “nic nie jest pewne na tym świecie oprócz śmierci, danin oraz udanych łowów gilisa”.
Zachowanie
Ten gatunek lisa żyje w watahach (chociaż niektórzy wolą określanie tychże społeczności sforami) składających się z kilkudziesięciu osobników. Zazwyczaj zajmują sieć nor połączonych ze sobą systemem podziemnych korytarzy bądź rezydują w jaskiniach zlokalizowanych np. u podnóża góry bądź w szczelinach pomiędzy poszczególnymi szczytami łańcucha górskiego. Chociaż lis gilożer potrafi wspinać się na drzewa, z reguły tego nie robi - gustuje w innym sposobie łowów, jak również wybiera odmienne ofiary. Dlatego też może współistnieć z krewniakami jak na przykład wiewiórożer lazurowy oraz różne gatunki wilka (wilk szary, zielony, wilkor, a nawet rzadki wilk mgławicowy), których watahy zupełnie nie przeszkadzają temu gatunkowi. Często tworzy stada mieszane z innymi gatunkami (nie tylko lisami czy wilkami, zwłaszcza zielonym, ale również ziewuszką śnieżną tudzież lwem stepowym, a także formą tygrysa, która posiadła umiejętność poruszania się za pomocą dalekich susów na ogonie, zwaną przez Eravallów sprężyńcem lub brykaczem). Zachowania gilisa grafitowego stadne zbliżone są do wilka zielonego czy bliżej spokrewnionego wiewiórożera lazurowego z tym wyjątkiem, iż pokazy godowe, zwane przez niektórych znawców tańcami, mogą się tyczyć obojga płci, a nie tylko samców. Konkurenci wpierw prezentują sobie kity, by następnie wziąć udział w festynie strzeleckim, najlepiej do ruchomego celu żywego, jakim z reguły jest klucz przelatujących ptaków. Ten, który upoluje więcej zdobyczy, zazwyczaj wygrywa. Samica po ciąży trwającej 8-9 miesięcy rodzi kilkoro (3-5) w pełni ukształtowanych młodych, czym odróżnia się od innych psowatych. Młodymi opiekują się oboje rodzice, młodzież z poprzednich miotów, a także inne osobniki w wataże. Zwierzęta te rzadko szczekają, zamiast tego głośno wyją i popiskują, gdy coś je zaniepokoi lub zaciekawi. Ich skowyt przypomina skrzyżowanie piania koguta i prawdziwego wycia wilka bądź kojota. Niekiedy także wrzeszczą, wydając z siebie odgłosy typu “urrrau-urrrau-urrrraaau!”, którymi nawołują się do grupowych łowów, dźwięki te pomagają im również w odnalezieniu się wzajemnie z dalszych odległości, gdyż są donośniejsze od wycia czy pisków.
Informacje dodatkowe
Gilis grafitowy nie boi się humanoidów, więc gatunek ten często robił wypady nawet w głąb tłocznych miast Eravallów. Nic więc dziwnego, iż wieki temu kilka populacji zostało oswojonych przez tę formę człowieka. Wykorzystuje się je nie tylko jako towarzyszy (jak nibypsy czy zwyczajne psy), ale także tępicieli ptactwa, w czym przewyższają koty o kilka rzędów wielkości. Na Zachodzie mawiają: “jeśli wlazłeś między wrony, miej gilisa do obrony” (bądź przygotowanym do odparcia ataku), a niekiedy “nie ucz gilisa na ptaki polować” (pokrewne do alariańskiego “nie ucz ojca dzieci robić”).
Puch, będący podszerstkiem futra lisa gilożera, posiada właściwości lecznicze, o ile doda się go do tłuszczu zwierzęcego (idealny będzie smalec gęsi lub kaczy, a w niektórych rejonach nawet łabędzi), ucierając do otrzymania maści-kremu barwy jasnego grafitu. Specyfik ten o dziwo nie przybiera formy płynnej w normalnych temperaturach, ale nie bardzo nadaje się do używania w tropikach Południa. Tam jako baza kremowa lepsze będzie masło ghee, trzymające się formy stałej nawet w legendarnym już skwarze. Lek, zwany na Zachodzie kusuritsune, co oznacza medykament z lisa, można dostać w większej pracowni alchemicznej czy medycznej. Wtarty w ranę, nawet z gangreną, wspomaga regenerację tkanek do tego stopnia, iż bez innych środków wspomagających pacjent (będący człowiekiem) zdrowieje już do kilku dni stosowania tego mazidła. O dziwo, specyfik działa także na wampiry, chociaż u tej rasy wszelkie powierzchniowe rany, zadrapania, stłuczenia czy sińce bez wspomagaczy goją się jak na psie. Poważniejsze obrażenia, np. z otwartymi złamaniami kości, normalnie wymagają jednakże udziału krwi świeżej lub “prawdziwej”. Z zastosowaniem kusuritsune kłopot mija w ciągu kilkudziesięciu minut bez innych środków leczniczych. Ponadto, lek z lisa podany doustnie chroni przed zatruciami pokarmowymi i infekcjami układu oddechowego. Wykorzystują to wampirze rody, które są zdolne do trawienia stałego pokarmu. Specyfik ten niweluje u nich toksyczne efekty zatrucia zawartym w pożywieniu czosnkiem. Nowa choroba, zwana w Alaranii Środkowej “zemstą nietoperza” nie dotarła jeszcze na Zachód, nie jest więc jeszcze znane działanie tego smarowidła w leczeniu tej przypadłości u ludzi.
Włosy gilisiego futra wykorzystywane są przez Eravallów jako kadzidło w świątyniach Najwyższego. Dym powstały ze spalenia utartej na pył sierści tych zwierząt posiada -o dziwo- słodkawy, waniliowy zapach oraz daje wdychającemu go uczucie lekkiego błogostanu. Niekiedy w skład mieszanki wchodzą także fragmenty szyszek jodły ametystowej czy liście oraz szyszkojagody cisojałowca żywotnikolistego, a czasem nawet płatki kwiatów olbrzymiego storczyka - drzeworostu ognistego.